58. Dzień okupacji – poniedziałek 8 lutego 1982 r.
[705] WIERSZE. //Zestaw krążący w odpisach na maszynie na 2 stronach maszynopisu:// # Bóg się rodzi / Bóg się rodzi, a rodacy po więzieniach rozrzuceni / bo marzyła się im Polska niepodległa na tej ziemi. / Solidarni i odważni: górnik, rolnik i stoczniowiec / dziś składają do Cię modły: daj na wolność Panie Boże! // Cóż nam druty, cóż nam kraty, gdy w jedności naszej siła. / Z pierwszym brzaskiem wzejdzie słońce, zbudzi się Ojczyzna miła. / Matki siostry, żony dzieci – same przy świątecznym stole. / Tylko szatan mógł zgotować naszym bliskim taką dolę! // Podnieść rękę Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą. / W trudnych chwilach, w złej godzinie, wspieraj jej siłę Swą siłą. / By się zdrajcom nie zdawało, że zawładną Polską całą. / A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami. // Pociesz Jezu kraj płaczący, zasiej w sercu prawdy ziarno. / Siłę swoją daj płaczącym, pobłogosław “Solidarność”. / A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami. # Ostatnia szychta na KWK “Piast” //następuje ten sam wiersz, który jest już w nrze 45 DO z 26.01.82. Zwracają uwagę liczne drobne zmiany tekstu w tych samych wierszach pochodzących z różnych źródeł.// # Grudzień 1981 / Kto to wali do drzwi / Przez łańcuch mówi, że /swój/ / I wchodzi w butach do środka sumienia / Wzuwa mnie ze wszystkiego / Wyrywa mi język z gardła / Po co zostawia życie? / Polska, Polak, Polacy – / Wymażcie to imię. / Modlitwa Lecha Wałęsy / Matko Boża nie ma już tej plakietki / z twarzą Częstochowskiej / Płaczącej w śniegu grudnia / Ona przeniknęła aż do wnętrza / Razem z tym bólem, który nam zadano. / Tym jednym ciosem wgnietli Cię /w głąb duszy. / Tam Cię znajduję, tam przypadam / z narodem oszukanym, umęczonym / i tam w milczeniu czuwać będę, czuwać. / Czy usłyszysz – we mnie biją miliony ser. / To jest nasze wołanie: póki my żyjemy / Matko Boża, Matko moja / I Matko naszej wspólnej Matki / daj nam wielkie wytrwanie, blask wolności i prawdy, / a prześladowcom naszym wybacz, / kiedy my nie potrafimy. # Litania SOLIDARNOŚCI / Matko oszukanych /
[706] / Matko zdradzonych / Matko w nocy pojmanych / Matko internowanych /Matko uwięzionych / Matko na mrozie trzymanych / Matko bitych pałkami /Matko przerażonych / Matko zastrzelonych /Matko górników / Matko stoczniowców /Matko robotników / Matko studentów / Matko niesłusznie skazanych / Matko prawdomównych / Matko nieprzekupnych / Matko nie złamanych /Matko zrozpaczonych / Matko osieroconych / Matko Polski cierpiącej / Królowo Polski walczącej / Królowo Polski niepodległej / Przez modły Papieża Jana Pawła / Przez uwięzienie sługi Twego Lecha / Przez poniżenie uczonych i pisarzy / Przez bohaterstwo młodych / Przez samotność starców / Przez nadzieję milionów / Daj nam żyć w wolności i prawdzie. / Amen./ Po każdym wezwaniu – módl się za nami. / # Polska pięta / Śnieg, śnieg, śnieg, a ja / trzymam na kolanach dziecko / rozstrzelanego górnika, / zatłuczonego pałką studenta, / Mam ręce pełne śmierci. /Kołyszę się nad nimi. / Czołem dotykam oszronionych czół. / Jestem w więzieniu sama uwięziona. / Jak we śnie nie mam torebki. / Gdzie moje kartki na styczeń, / co ja zrobię bez pozwolenia na życie, / bez paszportu i kenkarty, / podejrzana o ostatnią wolność cierpienia. / Nie mam w ustach krzyku, / ani śliny, ani przekleństwa, / tylko gorzką hostię milczenia na języku / # Boże Narodzenie 1981 / Oto nasze wigilijne Dziady / Siano wolności / Biały obrus śniegu / Krwią przestrzelony / Gwiazda znad Sybiru ta sama / Ponad kromką chleba / soloną łzami // Znowu łamiemy się czarnym opłatkiem / Polskiego losu / Noc w ciemnościach brodzi / Triumfalnie huczy radio / W eterze zagłuszają prawdę / Że Bóg się rodzi. / Święta przecierpiane / Niech drżą wymawiając je zdrajcy. / Nie będzie rozproszone, / Rozdarte po polach /Okrytych złudną bielą po grudniowych polach, / Pustyniach,/ Jak biel ta biel / Z przestrzeloną piersią.
# //Zestaw wierszy krążący w odpisach na maszynie:// # Wiersze ułożone w więzieniu przez internowanych członków “Solidarności” przebywających w Załężu koło Rzeszowa. # 5 i 6 zwrotka do kolędy “Bóg się rodzi…” / Pociesz Jezu kraj płaczący, /Zasiej w sercach prawdy ziarno, Siłę swoją daj walczącym, Pobłogosław “Solidarność”. // Więźniom wszystkim daj wytrwałość, /Pieczę miej nad rodzinami. / A Słowo Ciałem się stało, / I mieszkało między nami. // Matkom, żonom dodaj siły, otrzyj łzy czekania dzieciom, /A nam wszystkim, Panie miły, / Ześlij boży,
[707] dobry wieczór./ Zaśpiewamy wtedy razem / Tę kolędę za kratkami, / Że Słowo stało się Ciałem / I jest dzisiaj między nami! / # Pastorałka / Wzięło nas ZOMO zaraz z wieczora / I dowieziono nas do Rzeszowa,/ Żebyśmy też ogłaszali, / Jak oni szybko działali… / Hej! kolęda! kolęda! // Nie jeden, co był mocno zaspany,/ Przyjechał prawie nic nie odziany… /Na to ZOMO nie zważało, / Tylko nagich zabierało…/ Hej! Kolęda! Kolęda! // Tu też “klawisze” o nas nie dbają, / Zamkniętych w celach wszystkich trzymają. / Żebyśmy też nie gadali, / Spokoju nie zakłócali… / Hej! Kolęda! Kolęda! // Zamiast tu skruszeć, hartujemy ducha, / Oknem śpiewamy, niechaj świat słucha, / Niechaj ZOMO poszaleje, / W końcu przecie ogłupieje… / Hej! Kolęda! Kolęda! / # Piosenka zatytułowana “WRONY”/ Jak długo na Wawelu / Zygmunta bije dzwon, / Tak długo polski rolnik / nie będzie karmił “wron”… / Refren: Bo Polski Naród cały, / Ciemiężcom powie: won! / Zwycięży Orzeł Biały, / Przepędzi stado “wron”. // Jak długo “Solidarność” / Buduje polski dom,/ Tak długo w naszym kraju, / Nie będzie obcych “wron”… / Bo Polski… #
TEKSTY. # //Tekst krążący w odpisach maszynowych:// J + M / Czy Polska uratuje świat? W dniu 1.VII.1981 r. w czasie “Wieczernika” w San Marino, jeden z księży włoskich tak przemawiał: “W 1970 roku, przeszedł do wieczności Ks. Dolindo Ruotole w wieku 88 lat. Był to bardzo pobożny ksiądz z Neapolu, który miał dziwny zwyczaj rozdawania obrazków z podpisami. Wielu wyznawało potem, że napisana na nim myśl, odpowiada jego potrzebom duchowym. Byli też tacy, którzy twierdzili, że było to proroctwo, sprawdzające się potem. Otóż jeden Polak, Witold Laskowski, odwiedzał czasem w Neapolu swego przyjaciela adwokata. Jakże poczuł się zdumiony, gdy otrzymał raz od Ks. Ruotole, zupełnie mu nieznanego, bilecik następującej treści: “Do Witolda Laskowskiego – 2 lipca 1965 roku. Maryja mówi do duszy: Świat chyli się do upadku, ale Polska – dzięki nabożeństwu do Mego Serca, uwolni świat od straszliwej tyranii ateizmu – tak, jak za czasów Sobieskiego z 20 000 rycerzy wybawiła Europę od tyranii tureckiej. – Wyjdzie z Niej “Nowy Jan”, który hero-
[708] icznym wysiłkiem zerwie kajdany, poza jej granicami nałożone przez tyranię ateizmu. Pamiętaj o tym! Błogosławię Polskę! Błogosławię Ciebie!” – Podpisał się – Biedny ksiądz Dolindo Ruotolo z Neapolu.” # //Tekst krążący w odpisach maszynowych:// Z krajowego Wieczernika” w Licheniu, 23-25.VIII.1981 r. Matka Boska chce zsyłać nowe łaski na świat przez swoich kapłanów, gorliwą rzeszę dusz oddanych Bogu i bezkompromisowych apostołów. A czego chce nasz wróg? – Przekonano się ostatnio, zwłaszcza po sukcesach “Solidarności” i pielgrzymce Ojca Świętego do naszej Ojczyzny, oraz wielkiego autorytetu zmarłego ks. Prymasa Wyszyńskiego, – że tego narodu nie opanuje się i nie zwycięży, jeżeli się nie pozyska duchowieństwa… Więc idą tajne zarządzenia, by pobłażać księżom, iść na ustępstwa, srebrników każdą ilość, a potem – jak Judaszowi rzucą powróz… Potem Was – bez nas, skłóconych i poróżnionych między sobą, łatwo zlikwidować. Idzie więc walka dalej z tą tylko różnicą, że teraz szatan jest w liberii, uśmiechnięty, grzeczny, obiecujący… Sytuacja jest dla nas kapłanów gorsza n iż przedtem, bo wroga, który prześladuje, łatwo poznać i bronić się, ale wilka w owczej skórze trudno rozeznać. To nie jest tak łatwo odpowiedzieć: “Nie!” – gdy ktoś ofiaruje laury, dostatki, wygodne życie” … Dlatego wołam do Was – Bracia ukochani i Siostry najdroższe, – Którzyście tu przyjechali z dalekich stron, nie śpiąc i nie jedząc: “Ratujcie nas, którzy tu stoimy przed ołtarzem i naszych kolegów, których tu nie ma! … Ratujcie nas! Ratujcie, bo inaczej my Was zdradzimy! Nie szczędźcie modlitw za nas, bo inaczej my zginiemy, a potem Wy – bez nas! … Mówię to w czasie, kiedy na Kościół spadła odpowiedzialność za Naród, nie tylko religijna, ale w ogóle bytowa! Mówię to do Was u stóp Bolesnej Królowej Polski, która na naszych oczach cierpi razem z nami, widząc nie kończące się ogonki przed pustymi sklepami, kiedy robi się w perfidny sposób i kłamliwy wszystko, by nas wykończyć nerwowo i fizycznie, kiedy Naród zdeprawowany 35-letnim ateizmem, ma wśród siebie tylu nałogowych pijaków, morderców, złodziei, nierobów,
[709] niszczycieli mienia publicznego! Ale mówię to też w czasie kiedy na naszych oczach dzieją się cuda, kiedy publiczni przestępcy zostali zdyskwalifikowani i muszą stawiać swoim ofiarom pomniki, a jedni złodzieje – drugim złodziejom robią publiczne procesy. Dzisiaj, u stóp Królowej Polski, chcemy my– kapłani – wobec Was, naszych Braci i Sióstr, których Pan polecił naszej opiece, wyrazić naszą wierność Maryj, całkowicie jej zawierzenie, łączność i posłuszeństwo naszym Biskupom z Księdzem Prymasem na czele. Wielkie ponoszenie odpowiedzialności za Waszą i naszą przyszłość – nie tylko od Księży Biskupów zależy, ale od każdego Proboszcza i Wikarego. Nie byłoby tak wspaniałego prymasa i Polaka na Stolicy Piotrowej, gdyby nie było u nas tej ofiarnej rzeczy polskich kapłanów. A my, z “Kapłańskiego Ruchu Maryjnego”, – chcemy, aby ich było jeszcze więcej i jeszcze wierniejszych. Z Różańcem w ręku, z Wami rozmodleni, rozproszymy chmury zebrane nad naszą Ojczyzną, a uzbrojeni egzorcyzmami danymi nam z nakazu Chrystusa, pogromimy wroga dusz naszych. Na zakończenie powiem Wam ku pocieszeniu to, co Bolesna Królowa Polski powiedziała tu, na tym miejscu w 1850 roku, w dniu Swego Wniebowzięcia: ” W ogniu długich doświadczeń oczyści się wiara, nie zgaśnie nadzieja, nie ustanie miłość. Będę chodziła między Wami, / to chyba peregrynacja Obrazu Częstochowskiego/, będę Was bronić, będę Wam pomagać, przez Was pomagać światu, Ku zdumieniu wszystkich narodów świata – z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości, /to chyba mowa o Janie Pawle II/. Wtedy poruszą się wszystkie serca radością, jakiej nie było przez tysiąc lat. To będzie największy znak dany Narodowi na opamiętanie i ku pokrzepieniu. Ona Was zjednoczy! Wtedy na ten kraj udręczony i upokorzony spłyną łaski wyjątkowe, jakich nie było od tysięcy lat. Młode serca się poruszą. Seminaria duchowne i klasztory będą przepełnione. Jeżeli Naród polski się poprawi, będzie pocieszony, ocalony, wywyższony i za przykład dany innym narodom. Szatan będzie walczył na wszelki sposób /chyba to teraz robi/. – aby nie dopuścić do tego odrodzenia, ale ostatecznie zwycięstwo jest ze mną – mówi Maryja. Nie dajcie się zwieść piekielnemu smokowi, ale dochowajcie wierności Bogu. Ja Was swym płaszczem okryję, od śmiertelnych nieszczęść obronię i do swego Serca przygarnę, jak tego Orła białego. /Matka Boska Licheńska trzyma Białego, Polskiego Orła na swoim Sercu. Tak się objawiła rannemu żołnierzowi w 1850 roku/. – Polskie serca rozniosą wiarę na
[710] wschód i zachód, północ i południe. Nastanie Boży pokój!! – Bracia! Otrzyjcie już łzy płaczący, w sercach żalu utulcie!… “Proszę Was, by codzienne udręki nie zasłaniały Wam oczu, ale to wszystko, co nas wytrąca z równowagi, stało się przejrzyste, byśmy przez to, a może właśnie dlatego, widzieć mogli zawsze nasze wielkie posłanie, bliski koniec zła, które nas gnębi i tryumf Jej Niepokalanego Serca. Amen.” #
# Stefana Bratkowski /Do przyjaciół / //Maszynopis// Przyjaciele moi – znani i nieznani czytelnicy, / Piszę do Was w chwili, gdy trzeba nam zaradności Robinsonów, cierpliwości Benedyktynów, ofiarności Trauguttów i ducha nieśmiertelnej, wiechowskiej Cafe pod Minogą. Historia widać każde pokolenie Polaków musi sprawdzić, z jakiego jest kruszcu. Nie możemy uciec tej próbie – cały świat patrzy. A nie wystarczy samo poczucie humoru – zabójcza broń dla dyktatury. Jeżeli nie mamy się okazać ludźmi z plasteliny, trzeba jeszcze poczucia rzeczywistości i poczucia humoru zarazem, jeżeli mamy przeżyć nadchodzące miesiące, musimy zorganizować całą swoją energię i zdolności. / Fakty są faktami, niezależnie od czyichkolwiek intencji czy interpretacji. Blitzkriegiem z 13 grudnia 1981 rozpoczęła się w Polsce najdziwniejsza z wojen domowych – władza wydała ją własnemu społeczeństwu. Wprowadzony reżim wojskowy sparaliżował życie gospodarcze, społeczne, polityczne, umysłowe i kulturalne. Zrujnował naszą gospodarkę i perspektywy jej odrodzenia, w ciągu zaledwie miesiąca spowodował straty bieżące 200 mld zł i zniszczył szansę współpracy z zagranicą. Władze tak nieruchawe, powolne i niezdecydowane w działaniach na rzecz reformy i sprawiedliwości, tym razem wykazały maksimum sprężystości i determinacji – nie zawahały się przed katowaniem i mordowaniem swoich współobywateli stojących w obronie demokracji. Uśmierciły też niedostrzegalnie – prawie mimochodem – parę tysięcy osób – tych, którzy zmarli z braku pogotowania ratunkowego, z powodu wyłączenia telefonów, a dziś ciężej chorych odsyła się na mocy decyzji władz ze szpitali do domów – jako nie rokujących nadziei. Nie martwiono się o szczegóły funkcjonowania współczesnej cywilizacji, unieruchomienie służb hydrogeologicznych//chyba: hydrometeorologicznych?// nie pozwoliło uprzedzić o groźbie powodzi – tak, że do rozbijania zatorów lodowych przystąpiono o parę dni za późno, dopuszczając do nienotowanej od lat katastrofy. / Akcję tę
[711] wszczęto, jak się pokazuje, dla monopolu władzy grup rządzących, które reprezentują dziś mniej niż 1% społeczeństwa. Nie mogą one niczego na dłuższą metę zagwarantować, nawet trwałego posłuszeństwa oddziałów podporządkowanej sobie armii. Drakońskie ograniczenia i restrykcje, po które nie sięgnęła nawet okupacja niemiecka, świadczą, że nasze władze bały się dosłownie wszystkich: robotników, uczniów, dziennikarzy, telefonistek i malarzy, myśliwych i aktorów. jednakże, odwoływanie się do przemocy, kłamstwa, potwarzy, nie dowodzi siły. Dowodzi ciągle, każdego dnia, że innymi środkami te grupy rządzące nie potrafią operować, ani też nic osiągnąć. Są słabe. Nikt z ludzi cieszących się szacunkiem narodu nie poparł dokonanego zamachu stanu. Fakty są faktami, żaden słowa ich nie przesłonią. Przez wiele lat wzywaliśmy wraz z kolegami do reformy, przez wiele ostatnich miesięcy robiliśmy wraz z kolegami co w naszej mocy, by nabrzmiałe latami problemy naszego k raju rozwiązywać w trybie porozumień, bez napięć i stosowania przemocy. Jednakże grupy rządzące nie chciały słyszeć o uszczupleniu swego monopolu władzy i odrzucały wszelkie konstruktywne propozycje. Odrzuciły nawet deklaracje narodu, wszelkich jego odłamów i tendencji politycznych, do zagwarantowania międzynarodowych sojuszy państwa polskiego – zamach stanu uwięził wielu sygnatariuszy tej deklaracji. Nie jest prawdą, że przywódcy “Solidarności” chcieli przejąć władzę. Chcieli zapewnić przygniatającej większości 99,5 % narodu polskiego prawo do współuczestniczenia we władzy: nawet ci, których powszechnie uważano za radykałów proponowali z góry przyznanie 35 mandatów sejmowych wraz z większością 51% dla niej i jej tzw. stronnictw sojuszniczych. Było to znacznie więcej niż były skłonne przyznać im siły narodu: tj. robotnicy, młodzież i chłopi, zniecierpliwieni indolencją i złą wolą władz, zdesperowane pogłębiającym się upadkiem gospodarki, bezwładem i brakiem istotnych reform. Bez wątpienia te główne siły narodu popełniły wraz z “Solidarnością” błąd, traktując władzę jak papierowego tygrysa i nie doceniając groźby wojny domowej, ale nie usprawiedliwia to w niczym krótkowzroczności błędu grup rządzących. / W jednym się one nie mylą: to prawda, że nie ma powrotu
[712] do sytuacji sprzed 13 grudnia 1981. Partia, która po raz trzeci w obronie swej władzy mordowała robotników polskich, popełniła samobójstwo polityczne, może liczyć na poparcie etatowych pracowników aparatu władzy, ale i to nie wszystkich. Władza wykopała przepaść między sobą a polskimi robotnikami i młodym pokoleniem Polaków, stanowiących dziś 2/3 narodu. Tych faktów nie da się odwrócić ani deklaracjami, ani pogróżkami. Co nas czeka? Scenariusz węgierski ani czeski nie da się powtórzyć. W Polsce Mieliśmy do czynienia z masowym ruchem podstawowych klas i sił społecznych wspartych przez jego najwyższe autorytety moralne i intelektualne. Jeśli gdzieś można szukać analogii historycznych, to niestety z sytuacją roku….//?//, z tym, że dzisiejsi Polacy mają za sobą doświadczenie zaborów i okupacji hitlerowskiej. Już krąży wierszyk: “Przetrwaliśmy Hitlera, przeżyliśmy Stalina i na generałów będziemy chodzić do kina”. Ten na ród na krótko można zgnieść i zmusić do milczenia, ale nie można go złamać, zmusić do poddania. Już dziś ludność traktuje władze jako władze okupacyjne, samorzutnie prowadzi spisy adresowe “gorliwców” i tych, których nazywa volksdeutschami. Młodzież i dzieci gorączkowo zaczytują się w literaturze konspiracyjnej, wojennej i małego sabotażu. Dalsze represje dadzą nowych bohaterów i męczenników, ugruntują ruch oporu. Społeczeństwo polskie przeszło próby zdrowego rozsądku przez kilkanaście miesięcy nie dając się sprowokować. Przechodzi każdego dnia próbę nerwów w kolejkach. przejdzie i tę nową próbę po swojemu – nie przystosuje się do oczekiwań władzy lecz do stanu tej specyficznej wojny, której prowadzenia będzie się stopniowo uczyć, wynajdując odpowiednie środki i sposoby. Nie ma co go straszyć terrorem, bo śmierć odpłaci śmiercią, a pod warstwą życia oficjalnego rozwinie się nowa Polska podziemna. Polska wspólnoty różnych, Polska demokracji. Ponieważ państwo bez demokracji nie będzie dla Polski państwem Polskim, lecz państwem Quislingów. / Dziwną wojnę prowadzi ta władze. Znane z historii puczu wojskowe na pozostawiały swobodę w sferze gospodarki, ponieważ już Talleyrand powiedział, że bagnetem można wszystko załatwić z wyjątkiem jednego – nie da się na nim siedzieć. Bagnetem nie da się niczego
[713] wyprodukować. Historia zna też przykłady gospodarki wojennej, ale gospodarka “stanu Wojennego” w Polsce nie ma nic wspólnego z żadnym z nich. Ekipa nią kierująca składa się – w przewadze – z ludzi przypadkowych i nieudolnych, a wojskowi, wprowadzeni na stanowiska w administracji gospodarczej nie znają się na przemyśle. Arogancja w występach telewizyjnych nie zastąpi trwałych, konstytucyjnych reform dla wsi i drobnej wytwórczości, które nie mogą się rozwijać, angażować energii i zasobów pieniężnych ludności bez jasnych i pewnych perspektyw. Tak jak w przemyśle nie będzie wydajnie pracował robotnik sprowadzony do roli pańszczyźnianego chłopa a brutalny przymus nie zastąpi rzeczowej reformy zarządzania górnictwem. Podwyżka cen rynkowych miała sens jedynie z całą reformą, która wyzwoliłaby inicjatywę ludzką i odbudowała rynek. Podwyżka bez reformy nie zrównoważy popytu z podażą, skoro podaż będzie nadal wysoce niedostateczna. Drastyczne zubożenie ludności połączone ze zwolnieniami z pracy i szantażem głodowym wobec nieprawomyślnych, może wywołać tragiczną, niekontrolowaną już przez nikogo rewoltę zrozpaczonych mas pracujących. I bez niej gospodarka polska pozbawiona importu kooperacyjnego i zdezorganizowana nie tylko nie osiągnie stabilizacji, lecz obniży swą moc produkcyjną o ponad 30 % w stosunku do roku 1981, a na przednówku dzisiejsze niedożywienie zamieni się w wielu częściach kraju i w wielu grupach ludności w głód. Kto robi sobie inne nadzieje, oszukuje siebie i innych. / Co możemy zrobić w tej sytuacji w najbliższym czasie? Przede wszystkim rozwinąć ruch lokalnej i zawodowej samopomocy wzajemnej opierającej się na życzliwej pomocy Kościoła i dbając pilnie o to, by charytatywnej opiekuńczej działalności Kościoła nie obciążyć podejrzeniami o działalność polityczną. Nie leńcie się bracia, od tego może zależeć nasza zdolność przeżycia. Normalny obieg informacji przecięto, a dziennikarze płacą za swą godność najwyższą cenę – utratę źródła utrzymania dla swych rodzin. Ale i to rzecz nie nowa w naszej historii. Przypomnę stary wielkopolski system spod zaboru pruskiego “z ust do ust”. Wiadomość – krótką i zwięzłą uznaje się za przekazaną, gdy odbiorca potrafi ją bezbłędnie z pamięci powtórzyć. / I rzecz niemniej ważna – praca dla przyszłości. Pamiętajmy obok walki zbrojnej była ona nieocenionym polskim doświadczeniem lat zaborów
[714] i okupacji. Nie wolno tracić czasu. Dla przyszłego ruchu spółdzielczego jak też dla przyszłych samorządów pracowniczych, trzeba poznać stare doświadczenia spółdzielcze. Tak samo gromadzić i upowszechniać wiedzę o samorządach terytorialnych, lokalnych, rolniczych i zawodowych w dawnej Polsce i za granicą. Uczyć się starego prawa regulującego funkcjonowanie gospodarki, ponieważ łatwiej będzie tworzyć nowe prawa, dobre. Niech każdy we własnym gronie robi co może: prawnicy niech pracują nad projektami nowych norm, inżynierowie nad projektami nowych konstrukcji i urządzeń, niech uczą profesorowie i nauczyciele, niech szkolą się rzemieślnicy, tak by demokracja polska i gospodarka mogły w sprzyjającej chwili ruszyć bez straty czasu. / Dla tych, których zawód, los, nadzieja lub strach postawiły w służbie władzy, mam jedno ostrzeżenie: naród, który dzisiaj milczy, przygląda się wam tysiącami oczu: nie róbcie nic, czego musielibyście się wstydzić i czego mielibyście się bać, gdy przyjdzie odmiana losu. / Do czego dziś możemy dążyć? Jak w każdej wojnie, tak i w tej najpierw do zawarcia rozejmu. Żeby jednak same rozmowy o nim były możliwe, trzeba uwolnienia tych, którzy mogliby być parlamentariuszami ze strony społeczeństwa. Trzeba przywrócenia swobody działania demokratycznie wybranym władzom legalnych organizacji społecznych od “Solidarności” poczynając. Jako ewentualne warunki rozejmu można zaproponować poniższe zasady: 1/ władza zwalnia więźniów politycznych lub gwarantuje im co najmniej status jeńców wojennych, 2/ społeczeństwo zobowiązuje się na czas rozejmu nie podejmować strajkowych akcji ani manifestacji politycznych. / Celem rozejmu byłoby dokonanie wstępnych kroków na rzecz możliwości pokonania i konstruktywnego uregulowania spornych problemów między stronami konfliktu w naszym kraju. Do takich wstępnych kroków należy zaliczyć: / a/ powołanie, przy akceptacji demokratycznie wybranych reprezentantów społeczeństwa z Lechem Wałęsą na czele – Społecznej Rady Gospodarki Narodowej, która nakreśli program szybkich reform i pociągnięć zaradczych oraz sformułuje odpowiedni do potrzeb sytuacji kompetentny skład Komitetu Gospodarczego Rady Ministrów, przy założeniu, że strefę gospodarki będzie się traktować jako strefę neutralną politycznie. Jest to dziś kwestia biologicznej zdolności przetrwania narodu: stwierdzam z całą
[715] odpowiedzialnością za słowo, że nierozwiązanie tej kwestii będzie równoznaczne z niebezpieczeństwem fizycznego zagrożenia bytu narodu. / b/ Powołanie w takim samym trybie Społecznej Rady Masowych Środków Przekazu, której zostanie podporządkowany jeden z programów telewizyjnych, dwa programy radiowe oraz dawna prasa “czytelnikowska”, przy założeniu, że funkcją tych środków przekazu będzie działalność mediacyjna wobec panujących w społeczeństwie nastrojów / Dalsze kroki powinny być przedmiotem szczegółowych dalszych rozmów, jednak oba wyżej przedstawione są warunkiem zapobieżenia dalszemu wzrostowi napięć. Władza musi sobie uświadomić, że nawet takie rozejmowe rozwiązanie, bynajmniej nie rozładuje samo przez się ładunku nienawiści i goryczy, jaki wytworzyła u 99% narodu. Naród nasz umie przebaczać. W październiku 56 r. nie dokonał ani jednego samosądu, choć było za co i było na to dość siły. Mądrość i praworządność narodu wzięły górę mad odruchem rewanżu. Ale dziś trzeba długiej dyskusji nad niebywałym doświadczeniem historycznym, którego naród nie przełknie, choćby kilkadziesiąt dywizji próbowało uczynić je strawnym. Nie zamierzaliśmy ani też nie zamierzamy likwidować socjalistycznych postaw ustroju z jego ideałami równości, sprawiedliwości, prawa chłopów do ziemi i uspołecznienia wielkoprzemysłowych środków produkcji. Chcielibyśmy te ideały uczynić czymś więcej niż frazesem kryjącym sobie państwo i bałagan. Znamy rolę radzieckich dywizji w dokonanym zamachu, udział radzieckich dyspozytorów, doradców i jednostek wojskowych obecnie na terenie Polski: przeżyliśmy rok radzieckich nacisków i gróźb. Obecnie na każdym kroku daje się nam zaś do zrozumienia, że zamach stanu uprzedził tylko radziecką interwencję, a mimo to, powtarzam, mimo to, nie chcemy widzieć w ZSRR swego wroga, ponieważ nie można widzieć wroga w kraju, który będzie zawsze najważniejszym z sąsiadów i naturalnym głównym partnerem gospodarczym Polski. Chcemy jednak widzieć w ZSRR partnera i sojusznika, a nie policjanta. Polski SIERPIEŃ nie był przeciw niemu skierowany, a jeżeli później pojawiły się u nas akcenty antyrosyjskie, sprowokowała je długotrwała kampania straszenia Polaków radziecką inwazją. I nadal jesteśmy
[716] gotowi jako cały naród udzielić ZSRR gwarancji dla jego interesów militarnych i politycznych w naszej części Europy, dobrze zarazem świadomi, jak bardzo kontynuacja obecnego stanu rzeczy w Polsce odbije się na globalnych interesach ZSRR. Mamy nadzieję, że narody świata będą potrafiły zrobić coś, by doprowadzić do rozmów między wielkimi mocarstwami i innymi państwowymi, których interesów dotyka sytuacja w Polsce, tak by przyszły demokratyczny układ stosunków w naszym kraju zyskał międzynarodową gwarancję dla militarno-politycznych interesów ZSRR i finansowych interesów Zachodu. Jest to możliwe i zarazem konieczne, ponieważ wojna domowa w Polsce, czy też “gorąca” zagraża pokojowi całego świata. / Przyjaciele, nie liczmy jednak na innych, liczmy przede wszystkim na siebie. Być może jest to mój ostatni głos publiczny, ale nie martwi mnie to, bo wiem, że pozostaniecie przecież Wy, a honoru, zdrowego rozsądku i polskiego poczucia humoru nie można odebrać siłą, ani pieniędzmi, ani potwarzą. Nasi przodkowie musieli wytrwać przez czas życia kilku pokoleń. Ta okupacja nie potrwa długo, ale musicie przekształcić przewagę liczebną w przygniatającą przewagę moralną, która uczyni bezużytecznymi pałki, gazy, karabiny i czołgi. / Warszawa, dnia 13 stycznia 1982. / Stefan Bratkowski #
WIERSZE # Najnowsza historia Polski / Był Gomułka Polak prawy, co za Polski cierpiał sprawy, /Polskę chętnie by wyzwolił, lecz mu Chruszczow nie pozwolił, / Narzekał więc lud na Władka, Chociaż był on jak ta matka. / Wyklęli nam człowieka, Gierek tylko na to czekał. / Teraz po 10-ciu latkach wspominają ludzie Władka, / I żałują teraz masy, że odeszły tamte czas. / Było mięso i bekony, polędwice, balerony, / Cukry, chałwy, czekolady, nie sprzedawał nikt spod laty. / Choć zarobki były marne, lecz było co włożyć w garnek. / Teraz zęby złóż na półce i podumaj o Gomułce. / Lecz Gomułka stracił względy, bo popełniał wielkie błędy. / Teraz będzie wreszcie życie: nastał Edzio-Odnowiciel. / Więc gdy Edzio się rozżalił ludzie w pracy pomagali. / Kilka latek wnet przeminie, mlekiem, miodem kraj popłynie. / Więc cierpliwie czekał lud na komunistyczny cud. / Gierek bajerował głowy, że trudności są przejściowe, /
[717] Lecz nikt się tym nie zatruwał, bo wiadomo – partia czuwa. / Tak płynęły błogo lata, lecz cóż dzieje się, u kata? / Miast odnowy i poprawy, coraz gorzej stroją sprawy. / Najpierw cukier zniknął w dali, mięsa coraz mniej dawali, / towar odpływał w oddali – chcesz coś kupić – za dolary. / No i będzie coraz gorzej, chociaż chłop sieje i orze. / Cukier, mięso już fikcyjne, chociaż ceny komercyjne. / Wreszcie miasto Moskwa gada: u nas będzie Olimpiada. / Wnet też ludzie zrozumieli, kto się naszym dobrem dzieli. / Pociąg mknie po gładkiej stali, stop! do szyn go przyspawali. / Przyszedł wnet następny cios, to Wybrzeża zabrzmiał głos. / Lud zawołał “Polskę czyścić” i zadrżeli komuniści. Przewrócili kilka stołków komunistycznych pachołków. / Jeszcze nam tłumaczył Gierek, że miał chęci bardzo szczere, / Ten co Polskę w długi wpędził, o poprawie jeszcze ględził, / Liczył jeszcze na górników, lecz nie dało to wyników. Rzekła mu górnicza brać: “won stąd k…. twoja mać”. / Teraz nikt się nie litował, wnet na serce zachorował, / Znany komunistów kawał, jak podpadłeś – serca zawał. / No i nastał Stasio Kania, będzie nowy kawał drania, / Bo już rodzi się replika: przecież to ta sama klika. / W pierwszej mowie Stasio śpiewa, jak to kocha on Breżniewa, / Jeszcze sterowany zdalnie, a już kadzi mu pochwalnie. /C/ż pan robił wtedy, miły, gdy lud cierpiał co miał siły? / Wierny, bo co tu ukrywać, Gierkowi pan przytakiwał. / Teraz mówią wioski, miasta – partia wrogiem jest i basta. / Kończą rządy się czerwone, wasze dni są policzone. / Lud nie wierzy już w odnowę, wierzy w swoje związki nowe. / Otumanić się nie damy, kiedy swoje związki mamy. / Niech się cieszy kraj nasz cały ponad nami Orzeł Biały. / Niech drży w każdym oku rzęsa, niech nam żyje Lech Wałęsa. / Jeden Polak jest Papieżem, drugi siedzi przy Carterze, / Kilku przy Breżniewie klęczy, reszta się w kolejkach między. / Ojcze Święty, Pawle II-gi pomóż Polsce spłacić długi / I te w rublach i w dolarach, bo się Polska nam rozwala. /Spraw, by Polska w siłę rosła, daj nam wodza, a nie osła. / Mamy je po dziurki w nosie, to moskiewskie, grube prosię!!! #
FAKTY # Na AGH pojawiły się rządowe plakaty propagandowe przypominające formę zewnętrzną dawne plakaty “S”. # Prawie zupełnie nie widać patroli. Czasem tylko przejeżdża wojskowy łazik. # Zrobiło się ciepło, jest kilka stopni powyżej zera, śnieg prawie stopniał, pryzmy zamieniają się w czarne błoto, w mieście
[718] nawet na Rynku Gł. panuje straszny brud i nieporządek. # Na Wiśle ćwiczą kajakarze. #
ZE ŹRÓDEŁ WIARYGODNYCH # W dniu 14.12.81 r. zebrało się Prezydium Zarządu Krajowego ZMW, obradowało 3 dni i potem wydało oświadczenie popierające WRON. Zażądało jednak, żeby ich człowiek przeczytał to oświadczenie w TV. Nie wyrażono na to zgody i o świadczenie w ogóle nie zostało opublikowane, ale przesłano je do WRON i dzięki temu ZMW nie został zawieszony. W najbliższych dniach mają być rozstrzygnięte na b. wysokim szczeblu losy ZMD. Obecnie istnieją: ZSMP, ZMW, ZHP, KZMP, zawieszone SZSP i ZMD. są dwie koncepcje ruchu młodzieżowego. Jedną reprezentuje Olszowski: organizacje młodzieżowe mają być ujednolicone. Drugą reprezentuje Barcikowski, który walnie przyczynił się do powstania ZMW jako organizacji afiliowanej równocześnie przy PZPR i ZSL. Warunkiem niezbędnym i wystarczającym samodzielności ZMW jest samodzielność ZMD. Była koncepcja, żeby o losach organizacji młodzieżowych zadecydował Sejm. Holly /CK SD/ w rozmowie z Gabrielskim zauważył, że wtedy posłowie SD wiązani uchwałą XII Kongresu musieliby wstrzymać się od głosu. Gabrielski na to tylko się uśmiechnął. Sprawy te zależą zresztą od znacznie wyższego szczebla niż reprezentowali rozmówcy. Jest też koncepcja, Kubiaka, żeby rozwiązać SZSP, z której pozostał tylko szkielet samych władz i powołać zupełnie nowe zrzeszenie studentów. # Młodzieżowy zespół muzyczny “Wolna Grupa Bukowina” od 13.12. ma zawieszone wszystkie występy i nagrania. Członkowie zespołu nie mogą zarobkować jako muzycy, kilku pozostaje więc na utrzymaniu rodziny, a jeden mający żonę i 2 małych dzieci zaczął roznosić mleko. # W Krakowie przygotowywane jest wydanie pisma “Dokumenty, Fakty, Analizy” o obj. ponad pół arkusza. # Na mieście pojawiły się jakieś naklejane ulotki. Jedną z nich na Grodzkiej jakiś mężczyzna usuwał /!/ palnikiem gazowym. #
LUDZIE MÓWIĄ #Przed KW w K-cach pojawiła się trumna. Władze obawiały się, że może tam być bomba, więc wezwano saperów. Okazało się, że trumna była pełna legitymacji partyjnych. # ZOMO otrzymało anonimowy telefon o niele-
[719] galnym zebraniu “S”. Po interwencji i pobiciu członków zebrania okazało się, że było to zebranie partyjne. ZOMO i SB otrzymało szczegółowe instrukcje co do sprawdzania otrzymywanych anonimowych telefonów. # W jednym z liceów nauczyciel angielskiego oraz kilku uczniów zostało aresztowanych za czytanie nielegalnych wydawnictw i ulotek. Nauczyciel straci pracę a uczniom grozi poprawczak. # Szkoła średnia nr 6, bardzo dotąd “solidarnościowa” dostała nowego dyrektora, który z miejsca zabrał się do roboty: dokładnie zapoznaje się z sytuacją w szkole, m.in. poprzez podsłuchiwanie pod drzwiami klas i sprawności i szacunku u uczniów. #
OBYCZAJE # Emerytowany profesor uniwersytetu zamyka starannie drzwi za gościem, który przyszedł do jego mieszkania, puszcza na pełny głos płytę Czajkowskiego, wyłącza sznur telefonu i dopiero potem pyta: co słychać? #
PRASA # TL. – Na przesyłkach pocztowych z krajów kap. znajdowane bywają prowokacyjne nalepki bądź napisy. W związku z tym Gł. Urząd Cenzury zawiadamia, że przesyłki takie będą wyłączane z obiegu pocztowego. – Gazeta przedrukowuje skrót 4-odcinkowego opracowania opublikowanego przez TR nt. wydarzeń w kop. Wujek. Oto fragmenty: Niedziela, 13.12. rano zostaje zorganizowany wiec z udział 600 górników, podczas którego proklamuje się strajk aż do uwolnienia internowanego w nocy przewodniczącego ZKZ “S” Jana Ludwiczaka. Jeden z działaczy twierdzi, że strajk jest nielegalny, bo jest wojna i on strajk rozwiązuje. Konsternacja. Ale po chwili wybucha wrzawa. Zdrajca! Ktoś sprowadza księdza Henryka Bolczyka, proboszcza pobliskiej parafii. Masza w łaźni kopalnianej jakby ułagodziła rozgorączkowane umysły. Bunt wydaje się zażegnany. Rusza normalna praca. Ale jeszcze tego samego dnia, gdzieś o 17.00 zjawia się w kopalni Jan H, wiceprzewodniczący ZKZ i inni, którzy postanawiają ponownie zorganizować strajk. Docierają na teren kopalni osoby niezatrudnione i pracownicy z pobliskiego Centr. Ośrodka Informatyki Górnictwa, gdzie nie po-
[720] wiodła się organizacja strajku, 6-7 osób z Elektromontażu, który jest za mały, żeby samodzielnie strajkować, kurier z kop. Halemba, ludzie z Huty K-ce, z kop. Staszic. Krąży wiadomość, że cały kraj strajkuje, że Kraków i Wrocław są wolnymi miastami, że w Gdańsku powstał rząd tymczasowy, że załogi wielkich zakładów walczą, że są już dziesiątki zabitych. Od wtorku strajkujący zaczynają intensywnie się zbroić. Przy pomocy ręcznych narzędzi indywidualnie “wyposażają się” w trzonki od kilofów i łopat, przymocowując na co poniektórych łańcuchy, siekiery, 2-metrowe pręty i rury ostro zakończone jak dzidy. Wyrastają na kopalnianym placu barykady. Mediacja trwała od niedzieli, ale przedstawiciele strajkujących nie chcieli podejmować żadnych rozmów. Ostatecznie w nocy – z wtorku na środę w Woj. Komitecie Obrony zapada decyzja, iż kopalnia zostanie odblokowana przez siły porządkowe MO wsparte przez jednostki pancerne WP. Tuż po godz. 9 teren kopalni zostaje otoczony przez siły porządkowe w tym ZOMO. Główne siły MO są wyposażone w pałki szturmowe, kaski ochronne z plastykowymi przyłbicami, tarcze plastykowe i gazy łzawiące. Tylko oficerowie mają broń palną. Między 9 a 11 dowódca operacji apeluje poprzez urządzenia nagłaśniające o dobrowolne opuszczenie terenu kopalni. Bez skutku. O 11 zaczyna się akcja sił milicyjnych. By bez strat ludzkich i obrażeń rozładować sytuację na terenie kopalni, użyto działek wodnych i gazów łzawiących. Nie przyniosło to pożądanego rezultatu. Godz. 12 – do akcji wkraczają czołgi powodując wyłomy w murach otaczających kopalnię. Za czołgami wchodzą główne siły milicyjne. Funkcjonariusze MO napotykają zdecydowany opór. Zostaje on pokonany. Siły porządkowe zbliżają się do głównej barykady usytuowanej wewnątrz terenu kopalni. Tej przeszkody nie są zdolni pokonać. Odstępują. Wezwany czołg taranuje barykadę. W tym czasie w wyłom z drugiej strony kopalnianego placu wkroczyła kompania funkcjonariuszy – oficerów i podoficerów MO, posiadających broń osobistego wyposażenia. Napotkali oni jednak opór. Nie decydując się na użycie broni, wycofali się. Przy barykadzie funkcjonariusze MO stanowiący czołówkę sił porządkowych widząc, że opór górników narasta,
[721] decydują się na wycofanie. Ale wycofanie się już utrudnione, a wkrótce okaże się, że wręcz niemożliwe. Są otoczeni. Dowódca operacji zwraca się do sztabu o wyrażenie zgody na użycie broni palnej. Sztab odmawia. Z zeznań przesłuchiwanych funkcjonariuszy grupy osłonowej wynika, iż ten rozkaz, to przypomnienie rozkazu do nich nie dotarło. Panował bowiem nieprawdopodobny zgiełk i tumult. Funkcjonariusze wydzielonej grupy osłonowej działając w sytuacji zagrażającej ich życiu i zdrowiu i ich rannych towarzyszy, w obronie koniecznej zdecydowali użyć broni. Ok. 13.30 padł pierwszy strzał. Strzały padają przez krótką zaledwie chwilę. To kończy akcję. Spostrzegli się teraz, po tych iluś minutach – co się stało, co się dzieje. Obie strony cofają się – górnicy w głąb kopalni zabierając ze sobą rannych. Również funkcjonariusze MO zabierają rannych i wycofują się w stronu wyłomu. Karetki pogotowia odwożą rannych do szpitali. Ok. godz. 14 strajkujący proszą o mediację. Rozmowy trwają x do godz. 17.20. W tym czasie są jeszcze na terenie kopalni ludzie podejmujący próby podgrzewania do dalszego oporu, dalszej walki. – Dziś w wyłomie ceglanego muru okalającego teren kopalni na drucianej siatce drewniany krzyż tonie w kwiatach. Płomień świec nie gaśnie. 28 stycznia miejsce zostało zbezczeszczone. Krzyż znikł wyłamany u podstaw. //Sam?//. Dyrekcja kopalni zadecydowała jednak, by jeszcze tego samego dnia ustawiono nowy krzyż. //Bo zapewne groził strajk.// Pod krzyżem na siatce obok wieńców i kwiatów są różne napisy podjudzające, jątrzące, wiersze o potrzebie umierania na stojące, cytaty z Piłsudskiego. # Życie Warszawy. – Zagraniczne rejsy polskich samolotów są często odwoływane, bo nie ma nie zgody innych krajów. Ograniczenia stanu woj. dotkliwie odbiły się na PLL Lot. USA 1-stronnie zawiesiły umowę lotniczą i ruch do USA z Polski jest kierowany przez Kanadę. Przewiduje się, że opłaty za loty z Polski na liniach atlantyckich będą częściowo pokrywane przez pasażerów w dewizach. – Obszerne streszczenie kazania prymasa Glempa w rzymskim kościele św. Stanisława. Prymas stwierdził, że szerzy się choroba nienawiści, nasza Polska jest chora, Polaków opanował gniew, bezsilny gniew i doznane niesłusznie upokorzenia rodzą chęć odwetu i zemsty. Nie chcemy by ktokolwiek reżyserował naszym gniewem. Ufamy, że przy pomocy bożej będziemy przy-
[722] czyny naszego gniewu wyjaśniać sobie w dialogu. # DP. – Wzrost opłat w żłobkach i domach pomocy społecznej. – Podwyższenie taryfy celnej na importowane samochody średnio o ok. 100 zł za kg. Za najmniejsze samochody płacić się będzie 150 zł/kg, za największy 250. Nowa taryfa obejmuje także samochody polskiego pochodzenia. # GW. – Surowe głosy potępienia dla organizatorów i uczestników ulicznych zajść w Gdańsku. W dalszym ciągu do redakcji napływają rezolucje i oświadczenia organizacji partyjnych zakładów pracy Wybrzeża oraz organizacji społecznych wyrażające ogromne zaniepokojenie z powodu zajść ulicznych a także potępienia i oburzenia dla ich organizatorów. #
PR # Teza publicystyczna: Pan Reagan jest zainteresowany w przedłużaniu stanu woj. w Polsce i robi wszystko, żeby go przedłużyć. # Z przeglądu prasy: Zapowiadane 7 plenum KC PZPR ma być poświęcone politycznej jedności partii oraz stworzeniu przesłanek zaufania do jej polityki. – Prof. Jerzy Topolski w artykule “Czy trzeba odkłamywać historię” pisze, że nie ma prawdy absolutnej i dlatego trzeba historię stale pisać na nowo //tak “naukowiec” formułuje dwoje imprimatur dla kłamstw propagandy//. #
RADIO ZACHODNIE # RWE. – W kop. miedzi Polkowice strajk trwał od 14 do 17.12. i został przerwany gdy komisarz wojskowy zagroził użyciem środków ostatecznych. – W W-wie zapowiedziano, że wkrótce zbierze się komisja mająca zadecydować o przyszłości ruchu związkowego w Polsce. – W W-wie ukazuje się biuletyn “Informacje Solidarności” /jest już 17. nr/ a w Poznaniu tajny biuletyn “Wiadomości Tygodnia”. – Delegacja polska grozi bojkotem pohelsińskiej konferencji w Madrycie, gdyby sprawa Polski stanęła na forum obrad. – Indonezja wydaliła dyplomatę radzieckiego. Jest to już 4. wydalenie w tym roku po USA /1 osoba/ i Norwegii /2 osoby/. # # #
UZUPEŁNIENIA # Uzupełnienie do DO nr 55 z 5.2.82 # ZE ŹRÓDEŁ WIARYGODNYCH # Posłowie otrzymali asygnaty na kupno po starych cenach samochodów, telewizorów kolorowych, radioaparatów itd. # LUDZIE MÓWIĄ # U Helclów wojsko lub milicja zarekwirowała z magazynów żywność z paczek zagranicznych. #