46. DZIEŃ OKUPACJI środa 27 stycznia 82

46. DZIEŃ OKUPACJI środa 27 stycznia 82

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
529

[529] TEKSTY # //Przemówienie Przymanowskiego wygłoszone w Sejmie 26.1., opublikowane w Żołnierzu Wolności, wyd. A, z 27.1. nr 22 na s. 3. Przemówienie było kilkakrotnie we fragmentach retransmitowane przez radio i szeroko komentowane w rozmowach prywatnych jako wyjątkowo głupie i wredne:// Oceniać nas będą według działań / Wystąpienie pos. płk. rez. Janusza Przymanowskiego / Panie Marszałku i Wysoka Izbo. W odróżnieniu od moich przedmówców, ja będę mówił tylko i wyłącznie w moim imieniu i proszę mi wybaczyć, jeśli pewne sprawy będą bardzo osobiste, może nawet intymne. / Przeszło 2 lata temu miałem możność przeprowadzić wywiad z kandydatem na prezydenta Stanów Zjednoczonych, senatorem Kennedym. Na pytanie, dlaczego opowiada się po stronie SALT-II Kennedy powiedział – to bardzo proste. W przypadku konfliktu atomowo-rakietowego niezależnie od tego, kto pierwszy naciśnie guzik, ponieważ dolot rakiet trwa parę minut, strona przeciwna również może guzik nacisnąć i w pierwszych trzech minutach wojny zginie 100 milionów Amerykanów oraz mniej więcej tyle samo ludzi po stronie naszego potencjalnego przeciwnika. My, wszyscy mieszkańcy Ziemi, planety Ziemia, żyjemy w wielkim szczęściu, nie myślimy o tym na co dzień, bo logiczne na ziemi sięga kilometr w głąb morza i 2 kilometry w górę /jest grubości 3 km/. Gdybyśmy powierzchnię kuli ziemskiej rozwinęli w kwadrat, byłby to kwadrach o bokach 22 tys. km na 22 tys. km i grubości 3 km. Aby to sobie łatwiej wyobrazić, wyobraźmy sobie tę warstwę biosfery w pomniejszeniu, w skali 1:40 milionów. Będzie to po prostu męska chustka do nosa. Tak cieniutka jest ta warstwa, w której żyjemy. I wiemy o tym, że istniejące już w tej chwili głowice nuklearne całkowicie wystarczą, ażeby tę cieniutką chusteczkę życia całkowicie zniszczyć. Po raz pierwszy w swojej historii człowiek, co prawda nie w dziele tworzenia, ale w dziele niszczenia dorównał Bogu i jest w stanie zniszczyć sam siebie. / Jeśli o tym przypominam, to nie dlatego, żebyście mieli dzisiaj złe sny, a po prostu dlatego, że tak jest i musimy mieć tę świadomość, jeśli mówimy o walce o pokój, jeśli mówimy o polityce międzynarodowej, w której panuje równowaga dwóch wspartych o siebie parowozów. Z trudem utrzy-

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
530

[530] mywana. Każde zachwianie jej równowagi może być przyczyną straszliwej katastrofy, po której rola odbudowania życia na ziemi spadnie na jednokomórkowe organizmy, ukryte w oceanie, poniżej 2 czy 3 tysięcy metrów. / Dlatego tak bardzo zachwianie równowagi, każde nieostrożne kowbojskie działanie może mieć straszliwe następstwa. Zachwianiu tej równowagi szczególną rolę wyznaczono naszemu krajowi. Teraz wiem o tym dokładnie. uderz w Bujaka, Reagan się odezwie. Mieliśmy być pod pałką. Przy czym wszystko zaczęło się trudno, niedobrze. Bo zaczęło się od buntu przeciwko wypaczeniom ustroju socjalistycznego. Jednak dość wcześnie, może w październiku, może w listopadzie zaczynały się zarysować pewne niepokojące objawy – ja w tym czasie napisałem taki wiersz do syna Kolumbowego, w którym była mowa o zgodnie na przemeblowywanie naszego domu, być może z grubsza, ciemnego po burzy, na przestawianie mebli. A kończy się ten wiersz w ten sposób, że “gdybyś jednak pijany wódką czy wolnością chciał brać więcej niż dajesz i szarpać płaszcz z ramion pospolitej karmanioli szaleńczo tańcząc, to najpierw wyrzucić na śmietnik moją frontową polówkę i twej matki opaskę powstańczą, bo myśmy w tę Polskę, myśmy w to państwo wpełzali na brzuchu, w błocie”. / I dlatego może jest nam tak drogie. Zgadzając się na przemeblowywanie, nie zgadzamy się na kładzenie ognia pod węgły wspólnego domu. / Drugi sygnał ostrzegawczy, to jest ten sygnał, który poprzedza każde wyjście do starcia. W momencie, w którym zaczyna ktoś mówić, że należy Żydów, albo inteligentów, Ruskich, albo własnych “czerwonych” wieszać na latarniach, to znaczy, że chce zmącić narodową kadź i chce wyprowadzić hołotę na ulicę. I to było dość dawno, parę miesięcy temu i wszyscy chyba żeśmy to czuli. Konie trojańskie były już rozstawione. W Warszawie na Mazowieckiej, w innych miastach na innych ulicach, były wprowadzone już i na teren fabryk, tyle tylko, że okazało się, iż wśród ludzi niosących odpowiedzialność za to państwo i wśród wojska było paru takich, którzy widocznie “Iliadę” czytali i konie zostały wypatroszone przed nadejściem nocy. Został wprowadzony stan wojenny. W zasadzie wszyscy, którzy wspominają o stanie wojennym, mówią o uciążliwościach stanu wojennego. Nie dziwcie się mnie, prostakowi, żołnierzowi, ale ja przecież wiem, że uciążliwości stanu wojskowego, czy stanu milicyjnego, pełnienie

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
531

[531] służby w wojsku czy w milicji zawiera w sobie znacznie większe uciążliwości niż nawet stan wojenny, a już minął przeszło miesiąc, mogliśmy się przekonać, na czym te uciążliwości polegają. Powiadają mi tak – że pod tarczą stanu wojennego odżyje konserwa, odżyją urzędasy, którym tylko w to graj, oni taki stan wojenny lubią. Ja odpowiadam – no dobrze. Policzcie dyrektorów, sprawiedliwie czy niesprawiedliwie, wywalonych przez “Solidarność” i policzcie, ile nadgniłych ulęgałek spadło z państwowej etatowej gruszki, kiedy w ramach stanu wojennego zaczął nią trząść generał Jaruzelski. A więc nie jest ten stan wojenny osłoną dla urzędasów i biurokracji. A jeśli się gdzieś jeszcze ktoś przyczaił, to myślę, że i na niego przyjdzie kolej, jak mawiał starszy sierżant Orzeszko w znanym państwu dowcipie. / Stan wojenny, jak paru posłów przemawiających przede mną stwierdziło, jest stanem ciężkim i trudnym. Tyle tylko, że jakoś widocznie szybko ci koledzy – posłowie zapomnieli o sytuacji, która była przed stanem wojennym oraz jak wielkie było napięcie. Widocznie ci posłowie nie pamiętają o tym, że były przygotowane przecież listy proskrypcyjne, kogo i w jakiej kolejności na latarnie, a niektóre regiony stosowały te listy, wymieniały na tych listach proskrypcyjnych również i dzieci. Co prawda, powyżej lat 6, ale Dżyngis Chan był bardziej łaskawy, bowiem wyrzynając podbite narody wyrzynał je powyżej osi wozu, a wozy miał na kołach wysokich. Mieściły się poniżej osi 11- czy 12-letnie. Tak się zdarzyło, że już w okresie stanu wojennego przedstawiciel Zarządu Głównego mojego Związku, Związku Literatów, który brał udział w sejmowej podkomisji XII, w Komisji Reformy Gospodarczej, przyszedł na zebranie i odczytał przygotowane na półtorej strony przemówienie, że oto w takiej strasznej sytuacji, w sytuacji stanu wojennego, już dalej nie może współpracować z tą sejmową komisją, która mimo stanu wojennego działalności nie zaniechała. No, a mógł z nią współpracować w tym czasie, kiedy sporządzane były listy proskrypcyjne oraz kiedy nieustannie wybuchały strajki, kiedy rzeczą dla kobiety ryzykowną było przejść którąkolwiek z bocznych ulic obok Marszałkowskiej. W tamtej sytuacji mógł współpra-

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
532

[532] cować, w tej nie może, a dlaczego nie wykorzystuje swych możliwości działania społecznego, politycznego, które daje mu ten “straszliwy” stan wojenny? Zbyt wysoko cenię sobie inteligencję posła Małcużyńskiego, aby nie sądzić, że chciał nas w pewnej chwili zaczarować, mówiąc o internowaniu twórców. / Twórcy nie podlegają represjom jako twórcy, czego dowodem mogą być opublikowane w ostatnich dniach wywiady z dyrektorami wydawnictw “PIW”, “Czytelnika”, “Iskier”. W tych wywiadach można znaleźć bardzo wiele nazwisk ludzi niezwykle aktywnych po stronie naszych przeciwników, ludzie, którzy drukowali swoje książki bardzo ostro i przeciwko nam skierowane politycznie w nielegalnym, podziemnym obiegu. ich nazwiska jako twórców tam się znajdują. / Owszem, paru moich kolegów jest internowanych, boleją nad tym, ale oni nie są internowani jako twórcy. Oni są internowani jako politycy. Po prostu zajęli się tą dziedziną, na której się nie znają. Zrobili głupstwa. Byłoby przecież rzeczą niemoralną, drogi Karolu, gdybyśmy powiedzieli, że twórcy mają prawo nie odpowiadać za swoją działalność polityczną. Każdy z nas, i ja i Ty, jeśli angażujemy się w działalność polityczną, podlegamy surowym ocenom politycznym i sądzić nas będą nie wedle naszych intencji, ale wedle wyników naszych działań. / Gierek też chciał dobrze. Myślicie, że chciał źle? Chciał dobrze. I będzie osądzony wedle wyników jego działań. W związku z tym zresztą, Gierek ma 30 minut spaceru samotnego, a nasi internowani koledzy mają 80 minut towarzyskiego, ale to już na marginesie, gwoli sprawiedliwości. / A teraz powiedzmy sobie jeszcze o demokracji stosowanej przed wprowadzeniem stanu wojennego. Przed wprowadzeniem stanu wojennego rozpoczął się Kongres Kultury Polskiej. Bardzo szacowny kongres, na którym zebrało się wiele bardzo wybitnych nazwisk. Na kongresie tym mieli być zaproszeni posłowie działający w dziedzinie kultury. Ale dziwnym przypadkiem, dziwnym zrządzeniem losu się zdarzyło, że owe zaproszenia nie dotarły – widocznie z winy poczty – ani do posła Żukrowskiego ani do mnie. Żukrowski się obrazi-, a ja jestem człowiek twardy. Ja poszedłem i

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
533

[533] poprosiłem o wydanie duplikatu, stwierdziwszy telefonicznie, że jestem zaproszony. W związku z tym byłem na Kongresie Kultury i miałem możność, między innymi, wysłuchania przemówienia wybitnego intelektualisty, ambitnego twórcy, prof. Jana Kotta, który mieszka daleko od kraju, ale do niego zaproszenie na czas dotarło, wizę dostał, przyjechał, swoje przemówienie wygłosił. / Profesora Jana Kotta znam od dawna. Przecież był to znany nam komisarz partyjny w czasach stalinowskich w wydawnictwie Ossolineum, który bardzo konsekwentną działalnością prowadził do rozbicia tego wydawnictwa, do zniszczenia Ossolineum. Znany i z innych spraw, już nie będą mówił o sprawach męsko-damskich i jego podpisach na studenckich indeksach, uzyskiwanych w sposób bardzo oryginalny. Ale pamiętamy również z czasów, kiedy jeszcze nie były modne ulotki, taką ulotkę, na której był niezgrabnie narysowany górnik, s pod spodem był napis: “trud mego młoda na dewizy dla Kotta”; bo Kott wyjechał za granicę, brał udział w sympozjach i tu mu żadnych ograniczeń nie stosowano. Ale jego sprawa, wybrał inny kraj, wykłada na uniwersytecie i przyjechał na Kongres Kultury. Ja nie będę oceniał tego, co powiedział Jan Kott na Kongresie Kultury, chociaż dałoby się na pewno sporo na ten temat powiedzieć. Ale Jan Kott w 5 dni po ogłoszeniu stanu wojennego spokojnie wyjechał na Zachód. Miał 5 dni żeby obejrzeć, jak ten stan wojenny u nas wygląda. I to mu pozwoliło udzielić wywiadu dla tygodnika “Newsweek” z 11 stycznia, w którym pisze: “nie widziałem, ale jestem pewien, że Kuroń i Michnik byli torturowani”. W tym też wywiadzie szanownych zebranych tu posłów, nie wyłączając nikogo, przyrównuje do kukieł polskich pociąganych sowieckimi sznurkami. A o naszych żołnierzach, grzejących ręce nad koksownikami, wyraża się pięknym literackim porównaniem. Otóż wydali  mu się oni podobni do kurew rzymskich podczas zimy. Oto profesor Kott, wybitny intelektualista, uczestnik Kongresu Kultury Polskiej, do którego punktualnie w ramach demokratycznych akcji doszło zaproszenie. To zaproszenie, które do innych nie dotarło. / Ograniczenia stanu wojennego twórców jak dotychczas, w żadnej mierze nie dotykają. Nikt nam nie zabrania ani siadać do biurka, ani pisać, ani komponować. I do tej pory nie znany jest mi przypadek, ażeby ktokolwiek ze względu na działalność polityczną był dyskryminowany w publikowaniu swoich dzieł. I sądzę, że tu już razem, w jednym szeregu, z pos-

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
534

[534] łem Małcużyńskim, będziemy walczyli przeciwko każdemu konkretnemu nadużyciu, gdyby takie miało miejsce. / Chciałem parę słów skierować również do kolegi posła Zabłockiego. Powrócę do sprawy z poprzedniego zebrania Sejmu, na którym to poseł Zabłocki mówił o nieufności, jaką ma do partii, ponieważ w przyszłości tak się zdarzało, że partia tępiła katolików. Ale to było w owych czasach, kiedy żołnierz, który poległ w walce z bandami, nie mógł być pochowany na katolickim cmentarzu, a jeśli już – to pod murem między samobójcami. / Proponuję, jeśli mamy stanowić jakieś małżeństwo, jeśli mamy stanowić jakiś związek trwały, nie wypominajmy sobie przeszłości. Inna partia, inny kościół, ja myślę, że się pogodzimy, pogodzimy się tak samo, jak w swoim czasie kościół broniący feudałów i wrogiej rewolucji burżuazyjnej, rewolucji, która była znacznie gwałtowniej antyreligijny niż my. Rewolucji, która w całej Francji poobtłukiwała głowy wszystkim posągom świętych. Znajdźcie jeden stary posąg francuski, który by nie miał przekrojonej głowy. Rewolucji, który czyniła z kościołów świątynie rozumu. I aby było weselej, kopulowała na głównych ołtarzach. A jednak przecież po pewnym czasie, w momencie kiedy burżuazja utrwaliła swoją władzę, doszło do porozumienia kościoła z nową władzą polityczną. I słusznie, dlatego że kościół zajmuje się nie życiem doczesnym, W życiu doczesnym obowiązuje zasada – cesarzowi co cesarskie. I proponuje, żebyśmy się umówili i tak razem współdziałali. / Z tym że usłyszałem od posła Zabłockiego, iż wstrzyma się w czasie głosowania. Część moich kolegów staje przed lustrem, i tak składając ręce patrzy jakby im było do twarzy, czy nie do twarzy, gdyby zostali skuci. Jest też i paru takich, którzy mają za złe gen. Jaruzelskiemu, że ich nie internował. / Pozwolę sobie zauważyć, że nawet w czasie dzisiejszego przemówienia generała Jaruzelskiego było paru posłów, którzy nie klaskali. Ja rozumiem, mogli nie klaskać tam, gdzie w grę wchodziły sprawy partyjne, ale nie klaskali przeciw spekulantom, nie klaskali żeby podziękować wojsku. Ja myślę, że po prostu dlatego, iż sądzą, że z nieklaskaniem będzie im bardziej do twarzy. / Otóż przypuszczam, że poseł Zabłocki doskonale wie, iż Wysoka Izba raczy dziś coś uchwalić. Ale chce sobie pozwolić na pewien komfort psychiczny. ja nie głosowałem, ja się wstrzymałem, i mam ręce czyste. Nie wiem

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
535

[535] czy gdyby sytuacja była inna, to sądzę, że jeden jedyny poseł Zabłocki byłby językiem u wagi i wiedział, gdzie rzucić swoją gałkę, to szala przeważa. Nie wiem, czy rzuciłby ją przeciwko stanowi wojennemu, bo przez ten czas wrócilibyśmy do sytuacji sprzed stanu wojennego i obawiam się, że choć katolik, to jako poseł na liście proskrypcyjnej się znajdował. / Ale nie martwmy się. Dobrze, proszę bardzo, jeżeli poseł Zabłocki tak uważa, niechaj jego koło poselskie pozwoli sobie na ten luksus psychiczny. Inni posłowie, ci, którzy wielokrotnie w życiu mieli ręce stwardniałe od roboty, którzy wiedzą co głód i co niedola, i którzy wiedzą, co znaczy państwo dla narodu, wezmę ten ciężar na swoje barki. Chociaż będzie znacznie lżejszy niż ten ciężar, który zechciał sobie wziąć na barki nasz generał, biorąc odpowiedzialność, a nie wiedział jeszcze jak się stan wojenny skończy. Nie wiedział jeszcze czym się skończy. Naszą winą jest to, że w Polsce zapanuje spokój. Gdyby była strzelanina, Reagan by się nie zdenerwował, ale on wszystko miał ustalone. Wiedział, miał napisany scenariusz, a to jest stary aktor filmowy z filmów kowbojskich, on wie, że to powinno lecieć wg scenariusza. I tu się wkurzył. / I teraz prezydent kraju, który nie tak dawno przecież pobity wyszedł z wieloletniej wojny z malutkim narodem, który bronił swojej wolności, wyszedł z wojny straszliwie, bo na Wietnam wrąbali znacznie większy tonaż bomb, niż był użyty w całej II wojnie światowej i polowali napalmem. Nie pomogło. Uczyli tej demokracji amerykańskiej, uczyli i nie nauczyli. Zawiedli się na Wietnamczykach, więc pan prezydent, który orientuje się przecież doskonale, od aparatu swoich służb specjalnych, ilu ludzi morduje się w republikach środkowoafrykańskich, czy południowoamerykańskich, postanowił teraz nas uczyć demokracji. Tyle tylko, że tu jest pewien fałsz. Po prostu facet nie zna psychologii Polaków. Nie mógł zrobić nic Lepszego, żeby nas wszystkich przeciwko sobie zmobilizować. My cholernie nie lubimy, jak ktoś nas poucza, czasem nie robimy rzeczy słusznej, bo nam j ktoś kazał. Z Polakami trzeba bardzo ostrożnie, i czasem wypada tak podziałać, że może byś poszedł na lewo, a ja chcę bardzo, żeby on poszedł w prawo, on natychmiast w prawo rusza. / Nie mam żadnych podstawa, ażeby nie wierzyć w szcze-

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
536

[536] rość oświadczeń Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, toteż przyznam – stan wojenny nie spędza mi snu z powiek. I po tej części polemicznej chciałbym przejść do dwóch spraw innej materii. Otóż w żadnych z przemówień dotychczas nie było podjęte tych kilku zdań które w przemówieniu generała Jaruzelskiego były na temat kultury. A powiedziana została rzecz ważna, powiedziana została przez wojskowego, który zwykł swojego słowa dotrzymywać. Powiedziane zostało, że stać nas w tym roku – mimo tego kryzysu, mimo stanu wojennego, mimo wszystkich trudności, które nam się na łeb walą – na zwiększenie o 25 procent ilości wydawanych książek. Ludzie, jest to rzecz piekielnie ważna. Bo ten socjalizm jest po to, żeby kultura, żeby oświata, żeby zdrowie. Ten cement i stal i benzyna, to wszystko wynika z tych pierwszych trzech rzeczy. Bo przecież nie robimy socjalizmu żeby cement, żeby stal. Nie, po to żeby nauka, żeby kultura, żeby zdrowie, żeby ludzkie warunki życia człowieka. Jest to niezwykle ważny fragment oświadczenia generała Jaruzelskiego. A zajmując się tymi sprawami doskonale wiemy, że nasz przemysł papierniczy jest w stanie wykonać w tym roku to, co było założone w planie, 192 tysiące 400 ton papierów białych, to znaczy takich, które mogły być przeznaczone na książki. Że działając właśnie w warunkach stanu wojennego jesteśmy w stanie przytrzymać za mordę administrację, nie pozwolić na niszczenie papieru i w związku z tym w innych dziedzinach zaoszczędzić 14 tys. ton. A ponieważ w rezerwie bilansowej mamy 18,5 tys. ton i 60 procent tej rezerwy można śmiało przeznaczyć na książki, to jest jeszcze 14 tys. 400 ton do wyjaśnienia, 10 tys. ton to jest 40 milionów książek. / Jednym słowem, jeśli minister Tejchma przypomni sobie najpiękniejszy okres jego życia, kiedy dowodził Związkiem Młodzieży Wiejskiej, był to najfajniejszy związek Rzeczypospolitej; jeśli jeszcze przeczyta ze 2-3 pamiętniki dowódców dywizji pancernych, to jestem głęboki przekonany, że potrafimy dać w tym roku narodowi 180 mln książek, czyli po pięć dla każdego mieszkańca, a w zeszłym roku było niecałe 4. Bo przecież jeszcze mamy do dyspozycji i małą poligrafię ministerstw, centralnych urzędów, związków zawodowych. 195 nowoczesnych maszyn poligraficznych przysłanych z zagranicy w prezencie dla “Solidarności”, które

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
537

[537] “Solidarności” niewątpliwie oddamy i powinniśmy oddać, tylko tymczasem niech się nie marnują, niech się kręcą. Jednym słowem, rzecz jest do realizacji i ten dzień zapamiętam sobie na długo. Bo w tej chwili padło hasło do bitwy. A dowódca wydający rozkaz do bitwy musi wierzyć w jej wygranie, zwłaszcza jeśli jest wojskowym. / I wreszcie na zakończenie chciałem się z wami podzielić bardzo osobistą refleksją, nie stawiając żadnych wniosków, prosząc tylko, żebyście się potem, jak się rozejdziemy, w domu zastanowili i pomyśleli. Chciałem mianowicie powiedzieć słów parę o historii białego orła. Orzeł był znakiem plemiennym, potem był znakiem książęcym i wreszcie od roku 1320, od Łokietka, od jego koronacji w Krakowie na długie wieki został herbem Rzeczypospolitej. Założono mu wówczas koronę na głowę i tę koronę jako symbol suwerenności majestatu długo nosił. Naturalnie, póki istniała monarchia. W owym czasie, kiedy stanęliśmy do walki o republikę, zaczęliśmy orłu zdejmować koronę. Pierwszy uczynił to Lelewel. Przymierzył orłu czapkę frygijską, jakoś mu nie bardzo było do twarzy. Toteż po detronizacji cara korona wróciła na swoje miejsce. Zdejmował orłu koronę Edward Dembowski w 1846 i generał Bem i czerwoni kosynierzy Powstania Styczniowego. Traugutt również mu ją zdjął. Ale w momencie, w którym powstał rząd narodowy, przywrócono mu ją dla podkreślenia suwerenności i majestatu tego rządu. W czasie I wojny światowej, kiedy ruszała przez granicę zaboru rosyjskiego pierwsza kadrowa, ruszyła z orłami bez korony. I co prawda po uzyskaniu niepodległości, po utworzeniu rządu orłu przywrócono koronę, ale marszałek Józef Piłsudski, wierny swoim legionowym tradycjom, do końca życia chodził w maciejówce z orłem bez korony. / Jest to jak gdyby jakaś prawidłowość, to znaczy wtenczas, kiedy stajemy do walki o republikę, żeby nas nikt nie posądził o anarchię, wprowadzony tam orzeł oddaje koronę ludowi. To samo zrobiliśmy w czasie II wojny światowej. ja dziś idąc do Sejmu wziąłem ze sobą najcenniejszą rzecz, którą mam w swoim domu, wziąłem swoją frontową polówkę, z tym dość niezgrabnym piastowskim orłem. No, a-le na tej czapce są wszystkie trudy i burze, od Sielc, przez Mazowsze, przez Pomorze, nad Odrą i do samego Berlina. I ja na tego orła przysięgałem.

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
538

[538] Jest on bardzo bliski i drogi memu sercu. A jednak partia, nawiasem mówiąc tu mówiono o tym, o tych dwóch siłach mających autorytet: wojsko i kościół. No, ja chciałbym tu na marginesie zauważyć tylko, że kadra wojskowa jest kadrą partyjną, że partia stworzyła wojsko i że to, iż w tej chwili jesteśmy osłonięci tarczą, jest to zasługa partii, która wojsko jako swoje zbrojne ramię stworzyła. I jeszcze jedno. Stale mówimy tu o formalnych podstawach wprowadzenia stanu wojennego. Poseł Fajęcki cytował Konstytucję 3 Maja, ja zacytuję dwa zdania dalej: jeśli się pomylę, to może tylko przekręcę niejako wyraz, ale sens na pewno będzie ścisły: Wojsko jest sił wyciągnięta i porządna z ogólnej siły narodu. Wojsko strzeże granic przed nieprzyjacielem, strzeże miast i fortec oraz egzekucji praw, gdyby ktokolwiek prawom posłusznym być nie chciał.” A czymże innym jest rola wojska w tej chwili, jak nie strumieniem egzekucji praw, których niektórzy z nas posłusznymi być nie chcieli. / Otóż wydaje mi się, że wówczas, kiedy dokonujemy rewolucji partia działa w imieniu klasy, kiedy zdobywa władzę, kiedy zaczyna rządzić państwem, nie może tracić kontaktu ze swoją kasą, bo to jest jej siła, ale jednocześnie chce czy nie chce, musi działać w imieniu innych warstw i klas narodu. przejmuje pewne ogólnonarodowe funkcje. Ten etap rewolucyjny chyba mamy za sobą, mimo tych wszystkich przygód, które mamy. A więc może warto przemyśleć, czy dla podkreślenia suwerenności socjalistycznej Polski i przydania majestatu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej nie nadeszła pora przywrócenia naszemu orłu korony. #

# //Odpis:// Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki. DT-1-4010/4/82. Warszawa, dn. 15.01.82 r.  / Obywatel prof. Antoni Kleczkowski Rektor AGH w Krakowie. / Nawiązując do wytycznych w sprawie działania szkół wyższych w okresie obowiązywania stanu wojennego z dnia 9 stycznia 1982 r. oraz w rozwinięciu punktu II.9.2. tych wytycznych zwracam się do Obywatela Rektora w następującej sprawie. / 1. Proszę o zorganizowanie i zlecenie przeprowadzenia w pierwszych dniach wznowienia zajęć w bieżącym semestrze  2 odczytów lektorskich /łącznie 4 godziny/ poświęconych przyczynom wprowadzenia stanu wojennego w PRL oraz zadaniom społeczno-politycznym państwa w okresie obowiązywania stanu

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
539

[539] wojennego. / 2. Założenia programowe wspomnianych dwóch odczytów lektorskich są następujące: / 2.1. Przyczyny wprowadzenia stanu wojennego na terytorium PRL. Legalizm wprowadzenia stanu wojennego. Kontrrewolucyjne zagrożenie dla bezpieczeństwa i obronności państwa w dziedzinie politycznej, ekonomicznej, prawa porządku i międzynarodowej. obrona socjalistycznej Ojczyzny konstytucyjnym i patriotycznym obowiązkiem każdego obywatela PRL. Główne postanowienia dekretu o stanie wojennym. obowiązki obywateli w okresie stanu wojennego. zadania WRON i sił zbrojnych PRL w rozwiązywaniu społeczno-politycznego i gospodarczego kryzysu w naszym kraju. / 2.2. Zadania społeczno-polityczne państwa w okresie stanu wojennego: Główny cel – utrwalenie podstawowych socjalistycznych zdobyczy ludzi pracy, zachowanie i pogłębienie demokratycznych przemian społeczno-politycznych i gospodarczych kraju. Umocnienie bezpieczeństwa ludowego państwa i międzynarodowej pozycji Polski. Rola uczelni w kształtowaniu właściwych postaw patriotycznych młodego pokolenia. / 3. Odczyty lektorskie winny być przeprowadzone dla każdego roku wszystkich kierunków studiów dziennych. Dotyczy to wszystkich szkół wyższych w kraju z wyjątkiem szkół wyższych MON i MSW. Organizacja odczytów powinna przewidywać czas na pytania i odpowiedzi. / 4. Odczyty lektorskie winny być przeprowadzone przez nauczycieli akademickich uczelni z ewentualnym wykorzystaniem kadry z innych uczelni waszego ośrodka akademickiego. W tym celu proszę o wytypowanie odpowiedniej liczby nauczycieli akademickich przy współpracy z KU PZPR oraz Studium Wojskowym. Odczyty te przeprowadzą pracownicy instytutów nauk społeczno-politycznych a także nauczyciele akademiccy z wydziałów prawa, historii, nauk ekonomicznych i in. / 5. Przed rozpoczęciem odczytów lektorskich dyrektorzy instytutów nauk społeczno-politycznych przy współpracy z oficerami politycznymi Studium Wojskowego przeprowadzą spotkanie z wytypowanymi nauczycielami akademickimi, o których mowa w punkcie 4. Spotkanie to winno być poświęcone omówieniu spraw programowo-metodycznych i organizacyjnych odczytów lektorskich a także materiałów pomocniczych dla potrzeb odczytów. Za podstawę tych materiałów należy przyjąć artykuły informacyjne i problemowe zawarte w dziennikach “Trybuna Ludu” i “Żołnierz

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
540

[540] Wolności”, a także materiały informacyjne odpowiednich wydziałów KC PZPR. / Kierownik Ministerstwa mgr Mieczysław Kazimierczuk. #

# //Odpis:// D-26/10/81/82 Kraków, dn. 27.01.1982 r. / Nawiązując do pisma Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki z dnia 15.I.82 nr DT-1-4010/4/82 polecam przeprowadzenie zajęć poświęconych przyczynom wprowadzenia stanu wojennego w PRL oraz zadaniom społeczno-politycznym państwa w okresie obowiązywania stanu wojennego w następujący sposób: / – na latach I-III wszystkich wydziałów przy 4 godzinach zajęć w ramach zajęć prowadzonych na danym roku z zakresu przedmiotów społeczno-ekonomicznych, / – na roku IV termin zajęć zostanie ustalony przez Uczelniany Ośrodek Dydaktyki i przekazany do Instytutu z prośbą o wytypowanie do prowadzenia tych zajęć zgodnie z punktem 4 w/w pisma pracowników Instytutu. #

WYDAWNICTWA # W kioskach ukazały się 3 broszurki Wydziału Informacji KC PZPR z serii “W odpowiedzi na pytania” – nr 2 ” jakim stopni u “Solidarność” była narzędziem w walce o władzę?”, nr 3 “Co rolnik powinien dzisiaj wiedzieć?” i nr 4 “Reforma gospodarcze. Stan obecny i perspektywy”. Broszurki Wydała “Książka i Wiedzy” z datą styczeń 1982 r. jako 11.097-mą, 11.101-szą i 11.105-tą publikację KiW. Cena nru 2 – 7 zł, nr 3 i 4 po 8 zł //Ale tempo inflacji, co?//. Każda broszurka liczy 16 stron, 19-x28 cm, papier gazetowy. Treść ułożona w formie pytań i odpowiedzi stanowi wykład aktualnej linii politycznej w zakresie spraw, o których mówią tytuły broszurek. #

RELACJA # Procesy krakowskie. Kr., 27.01.1982 r. / Z trzech równolegle toczących się spraw w Sądzie Woj. w Krakowie najwcześniej zakończył się proces Kazimierza Gondka i Józefa Pilcha oskarżonych o zorganizowanie strajku w Nowohuckim Przeds. Instalacji Przemysłowych MONTIN. 15 stycznia br. prokurator zażądał 6 lat pozbawienia wolności dla Gondka, a Pilcha, ze względu na stan jego zdrowia /świadectwo biegłych psychiatrów mówiące o ograniczonej zdolności kierowania postępowaniem/ – 4 lat. Po przemówieniu prokuratora z mową wystąpił mec. Rozmarynowicz, obrońca Pilcha. Mówił o nastrojach, jakie wywołała

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
541

[541] w społeczeństwie niedziela 13 grudnia, o uczuciu przerażenia jakie tego dnia ogarnęło całą Polskę mówił o dniach następnych, kiedy wydawało się, że z tego stanu przerażenia będziemy mogli się wydobyć i wyleczyć. Niestety, przemówienie prokuratora niweczy tę nadzieję, ponieważ jest to pierwszy tego rodzaju proces, który dobiega końca, obrońca czuje się w obowiązku rozważyć zaistniały problem prawny i moralny. Punktem wyjścia dla oskarżenia jest art. 33 Konst. PRL mówiący, że RP może wprowadzić stan wojenny. Na tym jej uprawnienia się kończą. Dekrety może wydawać tylko między sesjami Sejmu i musi ogłaszać je w Monitorze, a nie Dzienniku Ustaw. A stało się tak, że najpierw nastąpił stan wojenny, w imię którego aresztowano ludzi, a dopiero potem usłyszano o dekrecie. Sam dekret natomiast ukazał się w Dzienniku Ustaw dopiero dnia następnego. Przywódcy związkowi mieli więc prawo sądzić, że społeczeństwu dany zostanie czas na przystosowanie się do nowych ustaw. Niestety, choć o wprowadzeniu stanu wojennego i konsekwencjach z tego wynikających mówiono i pisano w środkach masowego przekazu, nie była to jednak forma, która by obywatela zobowiązywała, a już na pewno nie na tyle, aby mógł być na jej podstawie sądzony. Jeszcze w czwartek czy piątek /18 i 17/ dekretem nie dysponowała Prokuratura w Krakowie. Ukazał się dopiero 13.I. w Monitorze nr 30. Jeżeli więc nawet prawnikom trudno było się zorientować w podstawach prawnych stanu wojennego, w jaki sposób mógł to zrozumieć prosty robotnik? Problem ten przestaje więc być problemem prawnym, a staje się problemem o charakterze politycznym. Bo zrobiono to wszystko po to, aby móc w nocy 13 przeprowadzić brankę /w tym miejscu interweniował sędzia mówiąc, żeby obrońca trzymał się realiów/. Mec. Rozmarynowicz przeszedł więc do rozważań o winie Pilcha i o tym, jak nie dano ludziom możliwości przystosowania się do nowej sytuacji. Wolność słowa, która rządziła działaniami tych ludzi, jak i całego społeczeństwa, została im nagle odebrana. Kiedy znaleźli się w swoich zakładach pracy byli wzburzeni, przerażeni, wstrząśnięci i strajk zaczął się właśnie od rozmów ludzi, którzy nie byli w stanie pracować. Mec. Rozmarynowicz przypomniał słowa Papieża JP II wypowiedziane w Rzymie podczas spotka-

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
542

[542] nia z Wałęsą o tym, że na tle wydarzeń w świecie, w którym nie brak przemocy i terroru sposób działania zainicjowany w Polsce, forma dialogu, przynosi zaszczyt związkowi i władzom. Dialog ten należy zatem kontynuować, przynajmniej należało w pierwszym dniu po wprowadzeniu stanu wojennego. Należało pozostać przy poszanowaniu zasad współżycia społecznego, bo przecież tego poszanowania ludzie uczyli się w ciężkim trudzie. Rozważanie winy Pilcha i jemu podobnych jest absurdem. pilcha tym bardziej, że gdy ten przyszedł do zakładu, strajk faktycznie już się zaczął. Przyszedł chory, z wysoką temperaturą, ledwie przytomny. Nie ma żadnych dowodów na to, że kierował strajkiem ani że przemawiał na zebraniach na które wezwał go dyrektor. W myśl p. 4 Dekretu o stanie wojennym można także winić dyrektora, gdyż proponował demonstrację, choć w innej formie – obydwaj działali w swojej intencji dla dobra zakładu. / Jeżeli postawa Pilcha ma być przestępstwem, tzn. że odstępujemy od wszystkich przepisów prawa! Trzeba się także zastanowić nad tym, dlaczego akurat tych ludzi zatrzymano, dlaczego właśnie oni znajdują się na ławie oskarżonych. Na podstawie trzech procesów, które obecnie toczą się /CEBEA, Armatura, MONTiN/ stało się zrozumiałe, że zatrzymano te osoby, które uprzednio miały być internowane. Jest to więc przypadek. Trudno w takiej sytuacji mówić o materiale dowodowym. Przepis o internowaniu mówi, że niezależnie od decyzji o internowaniu milicja zobowiązana jest do zbierania materiału dowodowego i poszukiwania winy tych ludzi. Jaki mógł być udział chorego, nieprzytomnego? Widzieliśmy na rozprawie jak ledwo się podnosił aby złożyć zeznanie. Trzeba też przypomnieć, że jest to człowiek, któremu wydano doskonałe opinie w środowisku i miejscu pracy, a także w marynarce, w której służąc zebrał całą listę odznaczeń, także w organizacjach młodzieżowych. On po swojemu rozumiał socjalizm jako solidną, rzetelną pracę i wierzył, że to ma być ustrój dla robotników i chłopów. A okazało się, że za to, iż był działaczem robotniczym i jednym z organizatorów MKZ znajduje się teraz na ławie oskarżonych. Rzadko mam zaszczyt występować w takiej sprawie, rzadko mam zaszczyt bronić człowieka tak uczciwego i rzetelnego – zakończył Rozmarynowicz.

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
543

[543] / W pewnym momencie obrońca powiedział: /po kolejnej uwadze sędziego, który nerwowo reagował na wszystkie jego uwagi i ilekroć się podniósł już próbował nie udzielić mu głosu: “Moim zadaniem jest, by ci ludzie /wskazał palcem za siebie na siedzących w ławie oskarżonych/ nie siedzieli tam, gdzie siedzą”… sędzia nie wytrzymał i spytał z sarkazmem “a co, może im medale dać za to co zrobili?”, mec. Rozmarynowicz odpowiedział spokojnie – “w swoim czasie i medale, ale na razie najważniejsze jest, by stąd wyszli”. Nieliczna publiczność często jest strofowana przez sędziego za brak powagi, nie wolno notować/.

18 stycznia ogłoszono wyroki: GONDEK został uniewinniony, gdyż nie udowodniono mu winy. PILCH dostał wyrok w zawieszeniu. Prokurator wniósł odwołanie.

# //Rysunek kserografowany, form. A7, przedstawiający wronę w okularach i czapce generalskiej, z dziobem w kształcie lufy karabinu. Podawany z rąk do rąk.// #

WIERSZE # //Powstały w 1981 r. przed 13.12.: // Hymn “Solidarności” // Solidarni, nasz jest ten dzień / a jutro jest nieznane / lecz róbmy tak, jak gdyby nasz był wiek – / pod wolny kraj spokojnie kładź fundament / a jeśli ktoś nasz polski dom zapali, / to każdy z nas gotowy musi być, / bo lepiej byśmy stojąc umierali / niż mamy klęcząc na kolanach żyć. / Solidarni – nasz jest ten dzień – / zjednoczmy się, bo jeden jest nasz cel. // #

# //Na mel. pieśni dziadowskiej: // Trzynastego grudnia roku pamiętnego / wykluła się wrona z jaja czerwonego. / Usiadła na czołgu, wytrzeszczyła gały, / gestapowska morda – śpiewa naród cały. / Plamisz polski mundur, wspierasz się na pale, / dokąd nas prowadzisz ślepy generale? // #

FAKTY # Kolejny 23. numer biuletynu wydał ZR “S” we Wrocławiu. # Ukazał się pierwszy w stanie woj. nr Życia Gospodarczego w cenie 20 zł. # Młode małżeństwo mieszkające od 2 lat w mieszkaniu krewnej, która wyjechała za granicę, otrzymało od administracji domu nakaz opuszczenia lokalu. Być może jest to jeden z pierwszych efektów wojskowego porządkowania gospodarki mieszkaniowej.

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
544

[544] Jeżeli tak, to jest to także dowód, że takie porządki uderzają w pierwszym rzędzie w najbiedniejszych. # Od lutego cena obiadu ulgowego w Klubie dziennikarzy wzrośnie z dotychczasowych 25 do 60 zł. # Pod Klubem Dziennikarzy 2-osobowy patrol milicyjny legitymuje 4 młodych ludzi rozmawiających z sobą od jakiegoś czasu w tym miejscu. #

ZE ŹRÓDEŁ WIARYGODNYCH # W dużym zakładzie pracy dyrekcja stanęła przed poważnym problemem, w jakim trybie powołać i jak uzasadnić wobec załogi powołanie komisji socjalnej. Skończyło się na bezosobowym “komisja powstała” i “ukonstytuowała swoje prezydium w składzie”, chociaż wszyscy zostali wyznaczeni i żadnego zebrania konstytucyjnego nie było. //A więc także i “wronia” dyktatura za wszelką cenę chce zachować pozory legalizmu i demokracji.// # Dotychczasowa kierowniczka Klubu Dziennikarzy otrzymała wypowiedzenie z pracy. #

LUDZIE MÓWIĄ # 13.1. został ujęty Gil. Wg jednej wersji ukrywał się na terenie HiL i ktoś doniósł o tym na MO. Wg drugiej – nie wytrzymał, poszedł do domu i tam go aresztowano. Proces odbędzie się w najbliższym czasie. # Gila aresztowano w klasztorze Cystersów. Aresztowano również ojców zakonnych. Przełożeni zakonu tłumaczyli, że Gil postanowił wstąpić do klasztoru i odbywa nowicjat. # Gil od 2 tyg. leży w szpitalu zupełnie załamany, z nikim nie chce rozmawiać. # W związku z wydaniem ulotki o tym, że stan woj. jest sprzeczny z Konstytucją, rozwiązano Wydz. Prawa UJ. # Powstaje biuletyn ZR “S”. Potrzebne są taśmy, farby drukarskie, papier, ludzie do redakcji. # Żukrowski ma zostać ministrem kultury, a Siwka I Sekr. PZPR. # Żeby wykonać plan, FSM sprzedawała swoim pracownikom maluchy w częściach po 170 tys. zł, żeby sobie je sami montowali we własnym zakresie. # Redaktorzy Studenta Łątka i Maria Paluch mają zakaz pisania. # Z AR w Krakowie internowano tylko kilka studentów. Reszta stawiła się na wykłady. Aresztowano 2, jednego w Jaworznie zaraz po 13.12. za rozlepianie plakatów. #

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
545

[545] DOWCIP # USA zastosowały kolejną sankcję wobec ZSRR: wstrzymały dostawy części zamiennych do Breżniewa.

OPINIE # Media w ogóle nie napadają na “S” Wiejską. Prawdopodobnie jest to wynik nacisku ZSL na władze partyjno-wojskowe. #

PRASA # TL. – Zmarł Michaił Susłow, nr 2 w KPZR. – Sejm uchwalił Kartę nauczyciela i wstrzymał strukturalną reformę systemu edukacji narodowej uchwaloną przez Sejm w 1973 r. – W przyszłym roku rusza budowa metra dla W-wy. – Skład dyskutantów w drugim dniu posiedzenia Sejmu był już – statystycznie rzecz biorąc – “normalny”: partyjni do niepartyjnych katolików 10:2, członkowie PZPR do pozostałych 4:8, wszyscy za. – Rumunia ograniczyła emisję programów TV tzn. wprowadziła przerwę w nadawani u w godz. 18-20. //Kryzys nie tylko w Polsce…//. # GDE. – W lutym na okres przejściowy wprowadzi się na kartki normy masła częściowo zastąpione smalcem //w tłumaczeniu na język ludzki: zamiast masła, którego brak, dostaniemy smalec.// #

POLSKIE RADIO. – Cytuje wyjątki z przemówień poselskich w Sejmie. Wg pos. Małcużyńskiego stan woj. może przerodzić się w cywilną dyktaturę i programową konfrontację ze społeczeństwem. Działania weryfikacyjne i podpisywanie deklaracji lojalności są kontynuacją niesławnej selekcji negatywnej. Wśród młodzieży rosną nastroje konspiracyjne. – Rozpoczęła działalność rozgłośnia PR w Katowicach. – Wznowiono pasażerską komunikację lotniczą W-wa – Katowice. # Przegląd prasy. TL zamieszcza artykuł pt. “Stan wojenny a prawo międzynarodowe.” Prof. Alfons Klafkowski – z UAM w Poznaniu twierdzi, że jest to zagadnienie regulowane przez prawo wewnętrzne, ale wywołuje skutki w dziedzinie prawa międzynarodowego. Stan woj. został wprowadzony zgodnie z Konstytucją. W zakresie prawa międzynarodowego Polska respektuje zasady “pacta sunt servanda”. //Prawnicy zawsze byli gotowi udowadniać to, co było władzy potrzebne akurat teraz.// #

TVP # DTV. – Rada Min. podjęła decyzję w sprawie zmian cen od 1.2.82. Podwyższono kredyty dla młodych małżeństw do 150 tys. zł. Nowe ceny detaliczne żywności są  mniej więcej 3 razy wyższe od dotychczasowych. //Będziemy musieli mieć banknoty na 5 tys. zł. Dieta delegacyjna wzrasta ze 100 do 160 zł,

KRONIKA
DZIEŃ 46, 27 I 1982, s.
546

[546] o 6 miesięcy przedłuża się urlopy wychowawcze. # Program, zapowiadany atrakcyjnie dzień wcześniej pt. “Who is Who”: przedstawiono parę zdjęć z archiwum kontrwywiadu MSW i opowiedziano taką historię: zatrzymano fiata, w którym jechała młoda kobieta i wiozła większą ilość wydawnictw KPN. Okazało się, że jest to III sekretarz ambasady USA w W-wie. Miała ona kontakty ze środowiskiem studenckim w W-wie, Krakowie i Gdańsku i z treści programu wynikało, że jest pracownikiem wywiadu. Materiały skonfiskowano, pani odjechała do USA. Ciąg dalszy nastąpi. //Program był tak ogólnikowy, że trudno złapać jego wydźwięk propagandowy. Być może chodziło o samo tylko skojarzenie ze sobą KPN, USA, CIA i ambasady. #

RADIO ZACHODNIE # RWE. – 22.1.82 grupa internowanych intelektualistów z obozu w Drawsku wystosowała list do Wałęsy. – 30 polskich historyków złożyło listowny protest na ręce Jabłońskiego przeciwko atakowaniu internowanego historyka prof. Geremka. – Pos. Romuald Bukowski opuścił ostentacyjnie salę podczas przemówienia Przymanowskiego. – Parlament włoski zgłosił Wałęsę do pokojowej nagrody Nobla. # BBC. – W Czechosłowacji podwyższono ceny: tytoń zdrożeje o 39 %, wódka o 20 %, wino o 18. Zapowiedziano też zwyżkę cen mięsa i ryżu. # GA. – W przyszłym tygodniu przybędą do Watykanu prymas Glemp, kard. Macharski i arcb. Wrocławia Gulbinowicz. # # #

UZUPEŁNIENIE DO 24. DO z 5.1.82 r. # RELACJE. # Relacja uczestnika spotkania z komisarzem wojskowym w szkole podst. w Mogilanach. Wg komisarza stan woj. ogłoszono dlatego, że “S” i KPN chciałby zrobić powstanie. 17.12. miały być publiczne egzekucje. Znaleziono listy kilkudziesięciu tysięcy osób, które miały być zlikwidowane. Na liście tej było również nazwisko komisarza. W jakimś magazynie “S” w Katowicach znaleziono b. dużo broni zachodnioniemieckiej. Broń znajdowano też u osób indywidualnych. W gm. Mogilany zatrzymano 3 osoby, w tym jedną nauczycielkę, która po 13.12. założyła czarną opaskę i uczciła 3 min. ciszy pamięć internowanych. Wg przypuszczeń komisarza stan woj. ma trwać do czerwca. Mają być stopniowo przywracane swobody obywatelskie, ma być sprzedawana benzyna dla prywatnych odbiorców oraz zniesione przepustki na wyjazd poza miejsce zamieszkania. #

Share:

Author: KSW

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *